Beautyblender jest już znany chyba wszystkim. Przez większość kochany, przez niektórych znienawidzony. A Wy co o nim myślicie?
Sama długo byłam sceptycznie nastawiona do różowej gąbeczki, którą wszyscy się zachwycali i chwalili. Przekonałam się dopiero niedawno kiedy miałam okazję przetestować i wypróbować ją na własnej skórze. I muszę przyznać, że byłam bardzo pozytywnie zaskoczona!
Rozprowadzając podkład za pomocą ruchów stemplujących możemy uzyskać naturalnie wyglądający efekt - skóra wygląda świeżo, a o efekcie maski możemy zapomnieć. Kolejną zaletą jest fakt, że beautyblender'em można rozprowadzać nie tylko podkład, ale także korektor czy rozświetlacz.
Bardzo podoba mi się to, że gąbeczka jest bezzapachowa i bardzo miękka!
Niestety ciężko jest znaleźć produkt, który posiada same zalety. Małą wadą tego produktu jest to, że zużywa więcej podkładu, ale efekt końcowy wynagradza nam tę małą wadę! :)
Wiele z Was może się zdziwić, że na zdjęciach nie widać gąbeczki w kolorze intensywnego różu, który kojarzony jest z beautyblender'em.
Moja gąbeczka pochodzi z limitowanej urodzinowej edycji, więc posiada szampański odcień, który jest delikatniejszy i bardziej subtelny od klasycznego różu.
Gąbeczkę w moim odcieniu znajdziecie TUTAJ
Super to wszystko wygląda a kolor - rewelacja
OdpowiedzUsuńNapisałam do ciebie na emile jak byś mogła zobaczyć
tylkomarzeniablog.blogspot.com
Mam BB i uwielbiam za to jak pięknie podkład prezentuje się na buzi po ich użyciu.
OdpowiedzUsuńMa śliczny kolor. :) Ja rzadko używam beauty blender'a.
OdpowiedzUsuńmój blog :)
Skusiłabym się na beauty blendera, ale cena mnie przeraża :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam te gąbeczki jak i te matowe pomadki, jednak żałuję, że nie można kupować osobno konturówek. Masz bardzo fajnego bloga, powodzenia w dalszej realizacji !
OdpowiedzUsuńObserwuję kochana :) Liczę na to samo :*
Zapraszam : diamentoowa.blogspot.com
Uwielbiam BeautyBlender. Zupełnie już nie wyobrażam sobie nakładania podkładu w inny sposób :-)
OdpowiedzUsuń